berecik berecik
499
BLOG

Danuta Śiedzikówna " Inka"

berecik berecik Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

W 1943 r., w wieku piętnastu lat, zaprzysiężono ją do Armii Krajowej na Podlasiu. Aresztowana w czerwcu 1945 r. przez UB , została odbita przez żołnierzy Brygady Wileńskiej AK, dowodzonej przez majora Zygmunta Szendzielorza o pseudonimie „ Łupaszka”.

Jako sanitariuszkę i łączniczkę Brygady aresztowano ją ponownie w lipcu 1946 r. w Gdańsku. W czasie ciężkiego śledztwa zachowała niezłomna postawę, nie ujawniając żadnych tajemnic organizacyjnych. W sierpniu 1946 r. została skazana na karę śmierci.
Zamordowana wraz z żołnierzem AK Feliksem Selmanowiczem w gdańskim wiezieniu przy ulicy Kurkowej. Towarzyszący im w ostatniej drodze ks.Marian Prusak w następujący sposób opisał okoliczności egzekucji: „ Oni już tam byli. Zdaje się, że w kajdankach albo z zawiązanymi rękami. Sala była niewielka, jak dwa pokoje. Miałem krzyż, dałem go do pocałowania.
Chciano im zawiązać oczy, nie pozwolili. Obok czekała zgraja ludzi, tak że było dosyć ciasno. Był wojskowy prokurator i pełno jakichś młodych ubowców. Ustawiono nieszczęśników pod słupkami. W rogu stał stolik, gdzie prokurator odczytywał uzasadnienie wyroku i sąd dał rozkaz wykonania egzekucji. Była taka jakby wnęka, chyba czerwona nie tynkowana cegła, były słupki do połowy człowieka.
Postawiono ich przy nich, nie pamiętam czy ich przywiązano. Ci, którzy tam stali, nie uszanowali powagi śmierci. Obrzucili skazańców obelżywymi słowami, a prokurator odczytał uzasadnienie wyroku i poinformował, że nie było ułaskawienia.
Jego ostatnie słowa brzmiały:
#Po zdrajcach narodu polskiego, ognia#. W tym momencie skazani krzyknęli, jak by się wcześniej umówili:
# Niech żyje Polska#”

W chwili egzekucji „Inka” miała osiemnaście lat. Miejsce jej pochówku nie jest znane.
Dzisiaj, gdy czytam ten fragment prawdy tych lat, prawdy o tych setkach tysięcy podobnych im bohaterom oblewa mnie rumieniec wstydu, że kiedyś, jako młode szczenię brałem udział w różnych akademiach, składaniach wiązanek kwiatów i trzymania wart honorowych przy pomnikach oprawców takich Polaków, jak „ Inka”. Serce mi krwawi, a do głowy przychodzi pytanie, jak czują się dziś moi nauczyciele i wychowawcy, którzy mnie i całe rzesze mnie podobnych żółtodziobów uczyli miłości do nie tej ojczyzny, która była Ojczyzna właściwą.

Od ponad dwudziestu lat wolnej Polski nikomu w moim pięknym podgórskim miasteczku nie przyszło do głowy, by takim ludziom, a było ich w Polsce
250 000, żołnierzom największej w całej Europie armii „ Armii Krajowej” oraz jej niedobitkom „Żołnierzom wyklętym” wybudować choćby najskromniejszy pomnik czy obelisk. Tym bardziej, że wszystkie uroczystości z okazji świąt i ważnych rocznic państwowych odbywają się pod pomnikiem wybudowanym przez mieszkańców naszego miasta w okresie międzywojennym a poświeconym rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja.
Napisałem, że odczuwam ogromy żal do niegdysiejszych nauczycieli, za to, czego w tym czasie mi nie powiedzieli a powinni byli. Większość z nich już odeszła, rozumiem, że nie było im łatwo, ale czy tej osiemnastoletniej Ince było łatwo?
Dziś nie ma już tych nauczycieli w śród nas. Jest ich już tylko kilku, ale jest dalej liczna grupa tych, co po tamtych objęli zaszczytny obowiązek kształcenia i wychowywania naszej „ Przyszłości Narodu”.
Drogie Panie i Panowie nauczyciele, nie sądzicie, że to wy jesteście najbardziej uprawnieni, by podjąć się upamiętnienia tych naszych bohaterów ostatniej wojny i podjętej beznadziejnej, aczkolwiek niemającej alternatywy w ich moralnych przekonaniach, walki o Polskę.

berecik
O mnie berecik

jestem emerytem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura